Kapucynalia 2009

artykuł przeglądano: 1 303 razy

W strugach deszczu…w strugach światła…
13 czerwca po raz trzeci odbyły się Kapucynalia. W strugach deszczu (wiadomo – Pan Bóg zmoczył, Pan Bóg wysuszy), na zaproszenie Organizatorów, byliśmy cząstką tej imprezy. Pod stowarzyszeniowymi skrzydłami można było pojeździć na kucyku lub umalować własną buźkę tak, żeby rodzona mamuśka miała kłopot z identyfikacją własnej pociechy. W strugach deszczu działo się wiele ciekawych rzeczy, co jest niewątpliwą zasługą Alwerni. I może to właśnie dzięki Niej, mimo deszczu, ludzie gromadzili się przed sceną, przy grillu i w wielu innych miejscach. Dziękujemy za zaproszenie i oczywiście potwierdzamy uczestnictwo za rok (swoją drogą to ciekawe, bo jeszcze nas nie zaprosili…). Dlaczego?
Przede wszystkim dlatego, że to mądra i dobra impreza, której celem są wartości trudne do zakwestionowania. Także dlatego, że jesteśmy jakoś inni i ta odmienność wzajemnie nas ubogaca. To nie jest licytacja, ale uzupełnianie się w służbie dla ludzi. To chyba wystarczy, by podjąć współpracę. Ale jeśli dla kogoś to za mało, jeszcze jeden argument- kiedy w strugach deszczu spotykają się ludzie, których łączy hasło „pokój i dobro”, bez względu na to, co robią na co dzień, to strugi deszczu zamieniają się w strugi światła i nie jest to w żaden sposób zależne od pogody. Za to wewnętrzne światło- dziękujemy Alwerni.