Mikołajki 2010

artykuł przeglądano: 1 837 razy

Kiedy zaczyna się grudzień, wszystkie dzieciaki już marzą o świętach, Mikołaju na saniach wypchanych prezentami i ciepłych chwilach z rodziną. Taki bajkowy nastrój udziela się także dorosłym…jest w zimie coś takiego, co pomimo chłodu za oknem budzi w ludziach ciepło.

4 grudnia bardzo ciepło zrobiło się w Szkole Podstawowej Nr 4 im. Jana Pawła II. Właśnie tam przyszedł Mikołaj do podopiecznych Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom „Niech się serce obudzi” im. Jana Pawła II. Sanie musiały być naprawdę wielkie, żeby pomieścić wszystkie paczki wypchane po brzegi słodyczami.

A było ich dużo. Obecnie mamy pod opieką 120 dzieciaków. Nie wszystkie mogły przyjechać na Mikołaja, nie wszędzie są przejezdne drogi, nie każdy z naszych podopiecznych nadaje się do transportu…ale paczki były dla wszystkich i kiedy tylko zima troszeczkę odpuści, z pewnością troskliwe skrzaty dostarczą słodycze pod właściwy adres…

Tych, którzy dotarli, a była to zupełnie pokaźna grupa, powitała gromada czerwonych skrzatów śpiewających kolędy. Potem już Mikołaj poważnie zabrał się do pracy, czyli przeegzaminował dzieci (a czasem rodziców) ze znajomości wierszyków, piosenek, umiejętności machania rączkami do publiczności. Niektórzy co mniejsi milusińscy, mieli poważny problem z odebraniem paczki i mogli ją tylko ciągnąć po podłodze, bo na noszenie była zbyt ciężka. Wierzcie, widok niezapomniany – maluch ciągnący paczkę z błyskiem w oku…

Można powiedzieć – impreza jak każda inna. Tym bardziej, że teraz jest „sezon mikołajkowy”. I pewnie byłaby jak każda inna, gdyby nie fakt, że dotyczy naszych dzieciaków. A one są jedyne na świecie. Bo los ich doświadczył, bo mają w życiu pod górkę, bo niektóre na zawsze pozostaną dziećmi, bo…

… bo przy okazjach takich jak ta, pojawia się grupa ludzi, którzy chętnie robią coś dla innych angażując swój czas i umiejętności. Im należą się szczególne podziękowania:

Krzysztof

Świć – dyrektor SP4, który udostępnił nam salę gimnastyczną na organizację imprezy (i jest w posiadaniu dowodów fotograficznych rzeczonej imprezy),

Ewa Czech, Ela Mitura – wykonały świąteczną dekorację w sali,

Jola Antos – przygotowała chór do występu, zresztą chór zasługuje na szczególne uściski,

Bożenka Stępień – pilnowała porządku przy przenoszeniu paczek i ich przekazywaniu do dzieci,

Dorotka Szczuchniak – prowadziła imprezę (radiowy głos po prostu),

Basia i Czarek Nowakowscy – znieśli paczki z busa do szkoły, a następnego dnia Basia rozdzielała je wśród podopiecznych,

Sylwia Guz – wraz z Basią pilnowała przekazywania paczek,

Renata Kamińska – nieoceniona „pomoc techniczna” przy wydawaniu paczek

I na koniec:

Sławek Nowakowski – bo bez niego impreza nie mogłaby się odbyć – Mikołaj z poczuciem humoru i wrażliwością, który chwalił każdego malucha ( i „dużucha” też).
Dlaczego mówię o tych wszystkich ludziach? Bo nic na świecie nie dzieje się w próżni, samoistnie. Za każdym wydarzeniem stoją ludzie. Mamy to szczęście, że zajmujemy się dzieciakami, które uczą nas wrażliwości. Ich rodzice są prawdziwi do bólu, bo ten ból towarzyszy im na co dzień. Mamy to szczęście, że ludzie którzy pracują na rzecz stowarzyszenia, noszą w sobie tyle ciepła i optymizmu. Na przekór światu chce im się robić coś dla innych.

Mamy za co dziękować. Naprawdę.