W sobotę 12 lutego 2011 goście Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom „Niech się serce obudzi” im. Jana Pawła II bawili się w Gościnnych Progach na dorocznym balu walentynkowym. Impreza była także okazją do wzięcia udziału w licytacji przedmiotów wystawionych na aukcję i tym samym wsparcia podopiecznych stowarzyszenia. Dla gości przygotowano również sklepik i loterię, w której każdy los wygrywał. Przy dźwiękach zespołu Grażyny Grymuzy uczestnicy bawili się doskonale niemal do białego rana. Czytaj resztę tego artykułu »

6 lutego 2010 r. odbył się kolejny bal charytatywny. Teraz będzie cykl informacji z kolekcji „jak zwykle”.

1. Jak zwykle spotkaliśmy się w „Gościnnych progach” (no bo gdzie mogłoby być bardziej gościnnie?)
2. Jak zwykle dopisali świetni Goście ( gatunek takich, którzy potrafią się dobrze bawić i mają klasę)
3. Jak zwykle nie daliśmy rady zjeść wszystkich smakowitości, które przygotowali Właściciele lokalu.
4. Jak zwykle (znaczy – po raz drugi) do tańca grał nam zespół Salsa Band, który nie pozwolił ani przez chwilę się nudzić.

Na tym koniec tego, co „zwykle”. Bo poza tym, znacznie więcej wydarzyło się rzeczy nowych, ciekawych, czasem zabawnych… Czytaj resztę tego artykułu »

W dniach 12-13 czerwca 2010 w naszym mieście odbyła się doroczna impreza o nazwie Biesiada Czerwcowa. Po raz pierwszy nasze stowarzyszenie wzięło w niej udział, a stało się to za sprawą Edyty Borowicz – Czuchryty i jej silnej grupy wsparcia. Edyta wraz z przyjaciółmi zorganizowała podczas tej imprezy kwestę na rzecz podopiecznych stowarzyszenia. 13 czerwca dzieci przebrane w bajkowe stroje chodziły wraz z dorosłymi i zbierały fundusze na pomoc niepełnosprawnym rówieśnikom. Czytaj resztę tego artykułu »

Kiedy zaczyna się grudzień, wszystkie dzieciaki już marzą o świętach, Mikołaju na saniach wypchanych prezentami i ciepłych chwilach z rodziną. Taki bajkowy nastrój udziela się także dorosłym…jest w zimie coś takiego, co pomimo chłodu za oknem budzi w ludziach ciepło. Czytaj resztę tego artykułu »

Chcę opowiedzieć Wam o ludziach, którzy sprawiają, że nawet w pochmurny dzień rodzi się słońce. Właśnie z takimi ludźmi 28 sierpnia byliśmy w Kazimierzu.

Wyjazd przeszedł nasze oczekiwania pod każdym względem. Jak nigdy, dopisała frekwencja, było nas prawie sto osób. Jeszcze rano, pewnie patrząc za okno, rodzice dzwonili z pytaniem – czy aby na pewno jedziemy? Ale cóż, grunt to układy – zaprzyjaźnieni szamani załatwili pogodę i deszczu doświadczyliśmy dopiero po powrocie. Bez przeszkód odbył się zatem spacer po Kazimierzu, rejs statkiem po Wiśle, zabawa na placu zabaw. Milusińscy dostali paczki ze słodyczami, a rodzice, nawiasem mówiąc, łakomie patrzący na prezenty dla pociech, też zostali potraktowani na słodko. Oczywiście wszystko po sutym obiadku. Czytaj resztę tego artykułu »

A kto to powiedział, że Dzień Dziecka ma się odbywać w Dzień Dziecka? To nawet niewskazane, bo dzieci mają przesyt pomysłów rodziców, cioć i wujków, babć własnych i przyszywanych. No i właśnie dlatego u nas Dzień Dziecka odbył się 26 czerwca, czyli jakby troszkę później. Czytaj resztę tego artykułu »

5 czerwca 2010 po raz czwarty odbyły się Kapucynalia. Impreza, która corocznie skupia szerszą rzeszę sympatyków, tym razem odbyła się przy pięknej pogodzie. To jakby standard, bo nasi przyjaciele z Alwerni mają rotacyjnie co drugi rok pogodę na imprezie. Prosty wniosek, że za rok znów będzie lało… Czytaj resztę tego artykułu »

Kochani, straszne rzeczy za nami. 4 lipca 2010 odbyło się doroczne Miejskie Święto Roweru. Kolejny raz stawiliśmy się na starcie (kolejny raz nie wszyscy wstali na umówioną godzinę) i kolejny raz przemierzyliśmy trasę (na szczęście – tę krótszą). Pogoda sprzyjała, a nasze szeregi wzmocniło wsparcie z Lublina, w postaci zaprzyjaźnionej Duszy o tajemniczym imieniu Joasia. Czytaj resztę tego artykułu »

Czasem, by zrobić coś dobrego dla innych, wystarczy pomysł i kilku ludzi, którzy nie przewidują porażki. Tak właśnie należałoby rozpocząć historię o świątecznym Kiermaszu Pod Aniołem. Wymyśliła tę akcję Edyta Borowicz-Czuchryta, która jest sympatykiem naszego stowarzyszenia. Zakupiła matrycę do gipsowych aniołków, farby akrylowe, dodatki, a potem znalazła ludzi, którzy pokryli koszty tych zakupów. Otworzyła w domu (tu zdradzamy tajemnicę wagi państwowej) manufakturę, w której własnoręcznie wyprodukowała ponad 200 aniołków. Czytaj resztę tego artykułu »

Święty Mikołaj dojechał !